Wbrew obawom moich sceptycznie nastawionych znajomych, że w mieście, w bloku i w doniczce i tak nic nie urośnie, obwieszczam sukces! Bazylia, jak widać, dominuje ilościowo, pietruszka zachwyca głębią koloru i coraz częściej staje się przedmiotem zazdrości (dobrze, dobrze, może zachęcę kogoś do założenia podobnej uprawy:), ale największą niespodzianką okazało się oregano: rośnie sobie bujnie i odurza zapachem.
Oj no dobra, nie miałam racji;) trzeba przyznać, że rosną pięknie. widocznie masz dobrą rękę:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń